Szczyt Trump-Putin odwołany. Budapeszt miał być świadkiem historycznej transakcji?

2025-10-22 7:45

Zapowiadane z wielkim rozmachem spotkanie prezydentów USA i Rosji, Donalda Trumpa i Władimira Putina, które miało się odbyć w Budapeszcie, nagle stanęło pod znakiem zapytania. Biały Dom studzi nastroje, a w tle pojawiają się zaporowe warunki Kremla dotyczące przyszłości Donbasu. Napięcie eskaluje, gdy Wołodymyr Zełenski krytykuje brak kluczowych decyzji. Czy to koniec nadziei na szybkie negocjacje pokojowe?

Centralnie, na białym, prostokątnym stole, stoi biała rzeźba o abstrakcyjnym, symetrycznym kształcie, przypominająca stylizowane, połączone figury. Stół jest częścią większego, prostokątnego układu stołów, wokół których rozmieszczone są liczne krzesła z ciemnoszarymi oparciami. Na stołach widać mikrofony na czarnych podstawkach, małe butelki z wodą i szklanki.

W tle, za stołem, rozpościera się eleganckie wnętrze sali z wysokimi kolumnami o beżowo-brązowej barwie, zdobionymi złotymi elementami. Na ścianach widać łukowate nisze z rzeźbionymi reliefami oraz ciemne, drewniane drzwi. Pośrodku ściany, za rzeźbą, znajduje się duże, owalne lustro w złotej ramie, odbijające fragmenty wnętrza, w tym niebieską flagę z gwiazdami, przypominającą flagę Unii Europejskiej, oraz żyrandole.

i

Autor: Redakcja Informacyjna AI/ Wygenerowane przez AI Centralnie, na białym, prostokątnym stole, stoi biała rzeźba o abstrakcyjnym, symetrycznym kształcie, przypominająca stylizowane, połączone figury. Stół jest częścią większego, prostokątnego układu stołów, wokół których rozmieszczone są liczne krzesła z ciemnoszarymi oparciami. Na stołach widać mikrofony na czarnych podstawkach, małe butelki z wodą i szklanki. W tle, za stołem, rozpościera się eleganckie wnętrze sali z wysokimi kolumnami o beżowo-brązowej barwie, zdobionymi złotymi elementami. Na ścianach widać łukowate nisze z rzeźbionymi reliefami oraz ciemne, drewniane drzwi. Pośrodku ściany, za rzeźbą, znajduje się duże, owalne lustro w złotej ramie, odbijające fragmenty wnętrza, w tym niebieską flagę z gwiazdami, przypominającą flagę Unii Europejskiej, oraz żyrandole.

Szczyt Trumpa i Putina. Dlaczego plan się wysypał?

Prezydent USA Donald Trump jeszcze niedawno z dumą zapowiadał swoje spotkanie z Władimirem Putinem w malowniczym Budapeszcie, sugerując, że do historycznego szczytu mogłoby dojść nawet w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Ten polityczny teatr, który miał rozegrać się na europejskiej scenie, szybko jednak stracił na blasku.

Wtorkowe doniesienia z Białego Domu brutalnie ostudziły nastroje, informując o braku planów na szczyt w najbliższej przyszłości. Sam Trump, w swoim charakterystycznym stylu, nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, ale jasno zaznaczył, że nie życzy sobie „zmarnowanego spotkania”. W tle tej dyplomatycznej telenoweli kryje się jednak znacznie więcej niż tylko logistyka.

Donbas: cena za pokój na Ukrainie?

Kluczowym elementem, który zaważył na losach planowanego spotkania, okazał się ukraiński Donbas. Tuż po rozmowie z Putinem, amerykański prezydent spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim, przedstawiając mu ofertę Kremla: oddanie Donbasu w zamian za niewielkie części obwodów zaporoskiego i chersońskiego. Pomysł ten, delikatnie mówiąc, nie spotkał się z entuzjazmem Kijowa.

Zełenski stanowczo sprzeciwił się takiemu rozwiązaniu, a Trump, po tej rozmowie, ograniczył się jedynie do wezwania do wstrzymania walk wzdłuż obecnej linii frontu. W weekend, agencja Reutera doniosła, że Rosja nieoficjalnie powtórzyła swoje maksymalistyczne żądania dotyczące całego Donbasu, co jest jawnym zaprzeczeniem stanowiska Waszyngtonu.

Maksymalistyczne żądania Kremla. Czy Rosja gra na czas?

We wtorek spekulacje na temat odwołania szczytu nabrały tempa. Przedstawiciel Białego Domu przekazał, że po "owocnej rozmowie" między sekretarzem stanu USA Marco Rubio a ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem, dodatkowe spotkanie osobiste nie jest konieczne. Co ciekawe, dodano, że "nie ma planów, aby prezydent Trump spotkał się z prezydentem Putinem w najbliższej przyszłości".

Źródła „Wall Street Journal” ujawniły, że poniedziałkowa rozmowa szefów dyplomacji jasno pokazała: Kreml konsekwentnie obstaje przy swoim dawnym stanowisku. Rubio, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, po tym telefonie ocenił, że zorganizowanie szczytu Trump-Putin w krótkim terminie najpewniej nie przyniosłoby żadnych pozytywnych rezultatów dla negocjacji pokojowych.

Jaki jest realny cel Moskwy?

Mimo oficjalnych sygnałów, sam Trump, w rozmowie z dziennikarzami w Gabinecie Owalnym, przekazał, że nadal nie podjął decyzji w sprawie spotkania z Putinem. Zapewnił, że nie uznałby spotkania z Putinem za stratę czasu, jednocześnie obiecując informację w ciągu dwóch dni i dostrzegając szansę na zawieszenie broni w Ukrainie.

W tym samym czasie Ławrow twardo deklarował, że rosyjskie stanowisko jest "niezmienne" – identyczne jak podczas spotkania z Trumpem na Alasce w sierpniu. Dodał, że Rosja preferuje całościowe porozumienie pokojowe, nie zaś zawieszenie broni. Taka postawa, zdaniem krytyków, pozwala Kremlowi na kontynuację działań wojennych bez prawdziwego zaangażowania w negocjacje.

„Sekretarz (stanu USA Marco) Rubio i minister spraw zagranicznych (Rosji Siergiej) Ławrow odbyli owocną rozmowę. Dlatego dodatkowe osobiste spotkanie sekretarza z ministrem spraw zagranicznych nie jest konieczne i nie ma planów, aby prezydent Trump spotkał się z prezydentem Putinem w najbliższej przyszłości” - przekazał przedstawiciel Białego Domu.

Międzynarodowe wsparcie. Czy Europa wierzy w pokój?

W tle tych dyplomatycznych gierek, dziewięć krajów europejskich, w tym Polska, Wielka Brytania, Niemcy i Ukraina, a także Unia Europejska, wydało wspólne oświadczenie. Wyraziły w nim poparcie dla prezydenta USA w dążeniu do zakończenia konfliktu w Ukrainie. To pokazuje, że mimo zawirowań, wielu nadal wiąże nadzieje z amerykańską inicjatywą.

Zełenski, ze swojej strony, wyraził gorzkie przekonanie, że Rosja straciła zainteresowanie rozmowami pokojowymi w momencie, gdy odłożono decyzję o przekazaniu Ukrainie broni dalekiego zasięgu. Tymczasem minister spraw zagranicznych Węgier, Peter Szijjarto, w typowym dla siebie stylu, ocenił, że za całe zamieszanie odpowiadają „prowojenni politycy i ich media”, którzy robią wszystko, by zablokować szczyt w Budapeszcie.

Mimo wszystko, źródła „WSJ” informują, że Rubio i Ławrow mają kontynuować współpracę nad planami potencjalnego szczytu Trump-Putin. W środę zaś prezydent Trump ma spotkać się w Białym Domu z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte, co sugeruje, że gra dyplomatyczna trwa w najlepsze, choć z nieco zmienionymi zasadami.

„Zdecydowanie popieramy stanowisko prezydenta Trumpa, że walki powinny natychmiast ustać, a obecna linia kontaktu powinna stanowić punkt wyjścia do negocjacji. Pozostajemy wierni zasadzie, że granice międzynarodowe nie mogą być zmieniane siłą” - napisano w oświadczeniu.

Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.