Spis treści
Rajskie wyspy czy śmiertelna pułapka?
Wyspy Kanaryjskie, często reklamowane jako synonim beztroskich wakacji i wiecznego słońca, w ostatnim czasie stały się areną niezwykle tragicznych wydarzeń. Seria incydentów z udziałem gigantycznych fal ponownie stawia pytanie o bezpieczeństwo turystów, którzy, ufając pozorom spokoju, wchodzą do tak zwanych naturalnych basenów. Te malownicze zatoczki, oddzielone od otwartego oceanu, w mgnieniu oka mogą zamienić się w śmiertelną pułapkę dla nieświadomych zagrożenia osób.
Zaledwie kilka dni temu na Teneryfie rozegrał się koszmarny scenariusz, gdy potężna fala wdarła się do naturalnego basenu, porywając grupę turystów. W wyniku tego dramatu życie straciły trzy osoby – 35-letni mężczyzna, 55-letnia kobieta i kolejny mężczyzna, pochodzący z Włoch i Słowacji. Niestety, niemal natychmiast po tej tragedii, bardzo podobny dramat rozegrał się na sąsiedniej Lanzarote, gdzie fale ponownie pochłonęły niczego nieświadomych podróżnych.
"Drugi mężczyzna, 27-latek, został reanimowany po zatrzymaniu krążenia i w stanie krytycznym przewieziony do szpitala Jose Molina Orosa w stolicy Lanzarote, Arrecife. „Otrzymaliśmy zgłoszenie tuż przed godziną 16:00 wczoraj, informujące o porwaniu dwóch osób do morza. Na miejsce zdarzenia wysłano dwa helikoptery wraz z innymi ratownikami. Jeden z helikopterów, obsługiwany przez rząd Wysp Kanaryjskich, uratował najciężej rannego mężczyznę. Po przywróceniu krążenia, został przewieziony karetką pogotowia do szpitala. Niestety, mężczyzna zmarł później w szpitalu po przyjęciu na oddział intensywnej terapii" - opowiada rzecznik służb ratunkowych cytowany przez "The Sun".
Błyskawiczna akcja ratunkowa bez happy endu
Na Lanzarote, w bardzo zbliżonych okolicznościach, dwóch 23-letnich mężczyzn z Włoch zostało porwanych przez zdradzieckie fale. Początkowe doniesienia, dające nadzieję na szczęśliwy finał, niestety szybko zostały zweryfikowane przez brutalną rzeczywistość. Jeden z młodych turystów, mimo błyskawicznej i szeroko zakrojonej akcji ratunkowej z udziałem helikopterów, ostatecznie przegrał walkę o życie w szpitalu.
To zdarzenie podkreśla dramatyczne konsekwencje lekceważenia sił natury, nawet w miejscach, które wydają się bezpieczne. Historia 27-latka, który po heroicznym wysiłku ratowników i wstępnej reanimacji został przetransportowany do szpitala Jose Molina Orosa, a następnie zmarł, jest tragicznym świadectwem potęgi oceanu. Cała sytuacja miała miejsce tuż przed godziną 16:00, co mogło dać złudne poczucie bezpieczeństwa z powodu jeszcze dziennego światła.
Czy groźne fale nadal zagrażają turystom?
Obawy o bezpieczeństwo na Wyspach Kanaryjskich są wciąż aktualne, a ostrzeżenia przed potężnymi falami bynajmniej nie tracą na aktualności. Analityk ds. ryzyka z regionalnego centrum koordynacji reagowania kryzysowego, Vicky Palmer, wyraźnie alarmuje o możliwości wystąpienia fal o znacznej wysokości. Turyści powinni być świadomi, że 10 na 100 fal może osiągać 3 do 4 metrów, a co setna fala nawet 6 do 7 metrów, co stanowi już poważne zagrożenie.
W skrajnych przypadkach, jak ostrzega Palmer, spodziewać się można fal o wysokości do 9 metrów, co w zasadzie jest odpowiednikiem trzypiętrowego budynku. Szczególnie podwyższone ryzyko dotyczy Teneryfy, gdzie już doszło do jednej z najtragiczniejszych katastrof. Te alarmujące prognozy powinny skłonić każdego planującego wizytę na Kanarach do wzmożonej ostrożności i respektowania lokalnych zaleceń bezpieczeństwa.
„W ciągu najbliższych kilku dni 10 na 100 fal może mieć wysokość od 3 do 4 metrów, jedna na 100 od 6 do 7 metrów, a w wyjątkowych przypadkach możemy spodziewać się fal o wysokości do 9 metrów” - ostrzegła turystów Vicky Palmer, analityk ds. ryzyka w regionalnym centrum koordynacji reagowania kryzysowego.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.