Spis treści
Włochy obrabowane ze swojego skarbu
W sercu malowniczego regionu Emilia-Romania rozegrał się scenariusz rodem z kina akcji, lecz z bardzo realnymi konsekwencjami. Miejscowość Castel D’Aiano, znana z produkcji wykwintnego sera Parmigiano Reggiano, stała się areną zuchwałego przestępstwa. To nie byle jaka kradzież; to cios w dumę włoskiego rzemiosła i kulinarnej tradycji, którego echa z pewnością odbiją się szerokim echem w całym kraju i poza jego granicami.
Złodzieje, działając z precyzją, na jaką mogliby sobie pozwolić tylko prawdziwi koneserzy i specjaliści, uprowadzili z jednego z zakładów serowarskich około 200 bezcennych form sera. Wartość skradzionego Parmigiano Reggiano wstępnie oszacowano na ponad 100 tysięcy euro, co pokazuje skalę tego bezczelnego procederu. Cała operacja była dokładnie zaplanowana i wykonana z zaskakującą swobodą, co sugeruje, że nie byli to bynajmniej amatorzy.
"W ciągu 60-letniej historii naszej firmy nie zdarzyło się wcześniej nic podobnego" - powiedział prezes zakładu Dario Zappoli w rozmowie z włoską gazetą.
Jak działali profesjonaliści?
Kamery monitoringu zarejestrowały całą akcję, która trwała aż sześć godzin. To wystarczająco dużo czasu, aby spokojnie "zaopiekować się" cennym łupem i przetransportować go w bezpieczne miejsce. Złodzieje wdarli się do pustego magazynu, gdzie sery dojrzewały w spokoju, czekając na swoją kolej na stołach smakoszy. To pokazuje, że musieli dysponować dokładnymi informacjami o harmonogramie pracy zakładu.
Aby przetransportować około 200 ważących po 42 kilogramy form, złodzieje użyli platform na kółkach, co znacznie ułatwiło im logistykę. Następnie załadowali ser do dwóch samochodów, a cała ekipa spokojnie odjechała w siną dal. Bez wątpienia, mamy do czynienia z doskonale zorganizowaną grupą, która doskonale wiedziała, jak przeprowadzić tak dużą i specyficzną kradzież, od początku do końca.
"- Wiedzieli dokładnie, co robią" - dodał, komentując precyzję działania sprawców.
Kto zapłaci za serowy skok?
Prezes Dario Zappoli nie krył swojego zdruzgotania, podkreślając, że przestępcy wybrali tylko to, co najcenniejsze – ser, który najdłużej leżakował i osiągnął najwyższą wartość rynkową. To sugeruje, że celem kradzieży było konkretne zasilenie czarnego rynku luksusowych produktów spożywczych, gdzie popyt na oryginalny Parmigiano Reggiano jest zawsze wysoki. Mogli mieć już kupca na gotowy towar.
Obecnie śledztwo w sprawie tej bezprecedensowej kradzieży prowadzą lokalni karabinierzy, którzy analizują nagrania i poszukują wszelkich śladów mogących doprowadzić do złodziei. To będzie trudne zadanie, bo jak wiadomo, produkty luksusowe często trafiają na międzynarodowe rynki, gdzie ich pochodzenie jest trudne do zweryfikowania, co utrudnia ich odnalezienie.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.