Spis treści
Epidemia WZW A w Czechach
Czeskie służby medyczne alarmują w związku z dramatycznym wzrostem przypadków wirusowego zapalenia wątroby typu A, znanego potocznie jako żółtaczka pokarmowa. Najnowsze dane Państwowego Instytutu Zdrowia Publicznego (SZU) ujawniają, że od początku roku do połowy listopada odnotowano łącznie 2597 zakażeń, co stanowi czterokrotny skok w porównaniu z rokiem ubiegłym i jest najwyższą liczbą od 1989 roku. Sytuacja ta rzuca cień na stabilność zdrowotną kraju.
Mimo pewnych sygnałów o spowolnieniu dynamiki zakażeń w Pradze, eksperci studzą entuzjazm. Jak podkreśliła Petra Batok z praskiego magistratu, pojedynczy tydzień z mniejszą liczbą infekcji (37 przypadków) to za mało, by mówić o stałym trendzie. Wszyscy liczą na poprawę, lecz przedwczesny optymizm może być zgubny w obliczu skali problemu, który dotknął czeskie społeczeństwo z niespotykaną od dekad siłą.
"Nie możemy stwierdzić, że sytuacja zmieniła się w ciągu jednego tygodnia. Wszyscy chcielibyśmy, aby to był początek końca problemów, ale nie możemy na podstawie tak krótkiego okresu uważać, że to stały trend" – podkreśliła Petra Batok z praskiego magistratu w wywiadzie dla portalu Seznam.cz.
Żniwo żółtaczki pokarmowej
Niestety, wzrost zakażeń żółtaczką pokarmową ma także swoją mroczną stronę – w tym roku z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu A zmarło aż 29 osób, podczas gdy w 2024 roku odnotowano zaledwie dwa takie przypadki. Te liczby pokazują, że problem jest znacznie poważniejszy niż w poprzednich latach i wymaga natychmiastowych, skutecznych działań profilaktycznych oraz informacyjnych.
Stolica Czech, Praga, stanowi epicentrum epidemii, gdzie potwierdzono 1108 przypadków, co odpowiada 42 procentom wszystkich infekcji w kraju. Co więcej, wirus rozprzestrzenił się poza tradycyjne grupy podwyższonego ryzyka, obejmując szersze grono mieszkańców. SZU przypomina, że ryzyko ciężkiego przebiegu choroby rośnie wraz z wiekiem oraz u osób z osłabioną odpornością lub przewlekłymi chorobami wątroby, co jest kluczową informacją dla seniorów.
Jak Praga walczy z epidemią?
W obliczu rosnącego zagrożenia władze Pragi uruchomiły od początku października intensywną kampanię informacyjną. Skupia się ona na kluczowych zasadach higieny, przede wszystkim na dokładnym myciu rąk, a także na zachęcaniu do szczepień, które są uznawane za najlepszą formę ochrony przed wirusowym zapaleniem wątroby typu A. To standardowe, lecz niezbędne działania w walce z rozprzestrzeniającą się chorobą.
Dodatkowo, wprowadzono szereg działań profilaktycznych w przestrzeni publicznej. W środkach komunikacji miejskiej zwiększono stężenie środków czyszczących i dezynfekujących, a aby ograniczyć kontakt z potencjalnie zanieczyszczonymi powierzchniami, drzwi metra otwierają się automatycznie od połowy listopada. Niektóre dzielnice, jak Praga 1, poszły o krok dalej, regularnie dezynfekując miejsca o podwyższonym ryzyku zakażenia już od września, co świadczy o świadomości powagi sytuacji.
Podróże do Czech zagrożone?
Mimo niepokojących danych dotyczących żółtaczki pokarmowej, władze Czech i Pragi uspokajają turystów. Podkreślają, że wzrost liczby zakażeń WZW A nie powinien być powodem do odwoływania planowanych podróży. Kluczowe jest jedynie zachowanie podstawowych zasad higieny i unikanie niepotrzebnego ryzyka infekcji, co jest szczególnie ważne w zatłoczonych miejscach publicznych.
Tomasz Zukal, dyrektor Czeskiej Organizacji Turystycznej w Polsce, zapewnia, że Polacy są nadal bardzo mile widziani w Czechach. Stale rosnąca liczba polskich turystów, która we wrześniu wzrosła o 33 proc. rok do roku, jest dowodem na rosnącą atrakcyjność Czech jako kierunku turystycznego. Zukal zwraca uwagę, że Praga pozostaje głównym celem podróży, co oznacza, że duża część kraju wciąż czeka na odkrycie przez polskich gości.
"Polacy są bardzo mile widzianymi gośćmi w Czechach, a stale rosnąca liczba polskich turystów świadczy o zwiększającej się atrakcyjności kraju" – powiedział Tomasz Zukal, dyrektor przedstawicielstwa Czeskiej Organizacji Turystycznej w Polsce.
"Tylko we wrześniu liczba wizyt Polaków w Czechach wzrosła o 33 proc. w stosunku do danych z ubiegłego roku" – podkreślił Zukal.
Artykuł i zdjęcie wygenerowane przez sztuczną inteligencję (AI). Pamiętaj, że sztuczna inteligencja może popełniać błędy! Sprawdź ważne informacje. Jeżeli widzisz błąd, daj nam znać.